Fungicydy – profilaktycznie i leczniczo, ale rozsądnie

Rozmowa z Bolesławem Iwankiem, konsultantem do spraw sadownictwa.

W ostatnich latach sadownicy coraz częściej spotykają się z uszkodzeniami kory i drewna wywoływanymi przez różne patogeny. Dlaczego tego typu choroby są obecnie groźniejsze niż dawniej?

Bolesław Iwanek: Wpływa na to kilka czynników. Po pierwsze uprawiamy więcej odmian o dużej wrażliwości na te choroby, które mogą powodować osłabienie, a nawet zamieranie drzew i przez to wpływać na obniżenie plonu oraz pogorszenie jego jakości. Na raki najbardziej podatne są np. Gala, Elise, Šampion, czy Jonagoldy, na srebrzystość liści – Jonagoldy, Elstar, Gala, Gloster, na brunatną zgniliznę drzew ziarnkowych - Lobo, Gloster, a na gorzką zgniliznę jabłek – Gala, Elstar, Elise, Šampion czy Ligol. Wymienione odmiany należą przy tym do najczęściej obecnie uprawianych.

Jako drugi czynnik wymieniłbym zmiany klimatyczne. Coraz częściej mamy do czynienia z długimi i mokrymi jesieniami oraz wilgotnymi, bezmroźnymi zimami. Infekcje mogą więc postępować praktycznie przez cały rok, z wyjątkiem mrozów (na przykład zarodniki workowe raka drzew owocowych mogą infekować w temperaturze 0-35OC). Często dochodzi więc do porażenia już jesienią albo bardzo wcześnie na wiosnę, gdy drzewa są osłabione w okresie spoczynku.

Po trzecie, bardzo ograniczony jest asortyment fungicydów. Do walki z chorobami kory i drewna pozostał tylko Funaben Plus 03 PA w formie maści do smarowania, biała farba emulsyjna z dodatkiem 2% Topsinu M 500 SC również do smarowania ran po wiosennym cięciu drzew czy do ich leczenia, a jako jedyny możliwy do wykorzystania przez cały sezon wegetacji w formie opryskiwania – Topsin M 500 SC.

Kolejnym czynnikiem powodującym wzrost zagrożenia jest inne niż dawniej podejście sadowników do ochrony – położenie obecnie większego nacisku na zwalczanie chorób i szkodników niszczących owoce, podczas gdy choroby kory i drewna często bywają zaniedbywane. Ta druga grupa powinna być jednak systematycznie zwalczana, bo drzewa z chorą korą i drewnem owocują coraz słabiej w kolejnych latach. Dawniej drzewa na silnych podkładkach z takimi problemami radziły sobie lepiej, obecnie na słabo rosnących drzewkach nawet mała rana szybko stanowi np. 1/3 czy połowę obwodu konaru. Dlatego tak ważna jest moim zdaniem profilaktyka, polegająca m.in. na częstych lustracjach sadu pozwalających zauważyć już małe rany na pniu i konarach szkieletowych.

Czyli najważniejsza jest profilaktyka?

B.I.: Moim zdaniem tak. Intensywność naszych działań powinna zależeć od wrażliwości odmian, które uprawiamy, nasilenia występowania chorób w danym sadzie oraz przebiegu pogody jesienią i wiosną podczas wykonywania czynności, które mogą się wiązać z uszkodzeniami kory i drewna (cięcie wiosenne, formowanie koron czy modne ostatnio cięcie mechaniczne wykonywane na przełomie maja i czerwca). Niezależne od nas pozostają opady gradu, które również mogą powodować zranienia kory lub owoców. Do elementów profilaktyki zaliczyłbym zabezpieczanie ran na pniach i konarach szkieletowych przez zamalowywanie ran, opryskiwanie drzew Topsinem M 500 SC po cięciu prześwietlającym oraz po opadzie gradu. Ten ostatni zabieg powinniśmy wykonać możliwie jak najszybciej, najlepiej do 24 godzin po opadzie, jeżeli tylko pozwolą na to warunki. Stosowanie fungicydu po gradzie chroni owoce przed gniciem.

Podsumowując, przeciwko jakim czynnikom powodującym choroby kory i drewna można użyć preparat Topsin M 500 SC?

B.I.: Do tej grupy chorób należą raki drzew owocowych, srebrzystość liści, brunatna zgnilizna drzew ziarnkowych oraz zgorzel kory. Sprawcy dwóch ostatnich chorób powodują nie tylko objawy widoczne na korze i drewnie, ale także na owocach w postaci ich gnicia. Ponieważ objawy zgorzeli kory na owocach ujawniają się często dopiero w trakcie lub po ich przechowaniu, choroba ta zaliczana jest do najgroźniejszych chorób przechowalniczych i określana nazwą gorzkiej zgnilizny.

Czy po wiosennym cięciu powinniśmy drzewa opryskać Topsinem M 500 SC?

B.I.: Opryskanie drzew jest zasadne, szczególnie gdy mamy w sadzie odmiany wrażliwe na choroby kory i drewna, jeżeli ran jest dużo (np. w sadzie na podkładkach niekarłowych) lub gdy pogoda podczas cięcia jest wilgotna lub nawet występują opady (sprzyjające kiełkowaniu zarodników).

A co w takim razie z „leczeniem”?

B.I.: Do zabiegów leczniczych zaliczyłbym wycinanie chorych fragmentów pędów do zdrowych tkanek i zabezpieczanie tych ran maściami do smarowania, a przy dużych ubytkach – także zabezpieczanie pni przed wyłamywaniem. Należy również pamiętać o zabezpieczaniu ran spowodowanych przez zające.

Jakie cechy tego fungicydu decydują o jego skuteczności w walce z chorobami kory i drewna?

B.I.: Po pierwsze jest to preparat systemiczny. Po drugie – działa w szerokim zakresie temperatury. W przypadku użycia go z farbą emulsyjną do zamalowania ran, farba ma tylko działanie mechaniczne, jest nośnikiem fungicydu. Ponieważ fungicyd działa systemicznie jest szansa, że nawet jeżeli rany nie zasmarowaliśmy bezpośrednio po cięciu (najpierw trzeba przecież uprzątnąć gałęzie), Topsin zadziała nawet na zarodniki kiełkujące już w ranie.

A co z odpornością patogenów na benzimidazole?

B.I.: Pierwszym i podstawowym zadaniem dla sadownika jest według mnie, obserwacja skuteczności każdego zabiegu wykonanego danym preparatem. Jeżeli na przykład, opryskaliśmy drzewa Topsinem M 500 SC po opadzie gradu, obserwujmy jak zabliźniają się rany. Jeśli nie tworzą się nekrozy, chociaż mamy odmiany wrażliwe na choroby kory i drewna (i występują one w sadzie) to znaczy, że fungicyd wciąż działa. Powiedziałbym nawet, że jeżeli działa on w takim przypadku, można podejrzewać, że będzie też skuteczny wobec zgorzeli kory powodującej gorzką zgniliznę jabłek. Z całego kompleksu chorób kory i drewna odporność – z tego, co wiem - stwierdzono na razie tylko wobec tego sprawcy. Wystąpienie takiej odporności można jednak dokładnie potwierdzić tylko przez badanie laboratoryjne, wykonane np. w Instytucie Ogrodnictwa. Zakładanie nowych kwater przy ograniczonej możliwości rozprzestrzeniania się zarodników gorzkiej zgnilizny jabłek, zmniejsza niebezpieczeństwo rozszerzania się obszaru, na którym występuje zagrożenie wystąpienia odporności (inaczej niż np. w przypadku parcha jabłoni).

Jak używać fungicydu, aby jak najdłużej zachował skuteczność?

B.I.: Przede wszystkim wykonany zabieg musi być zasadny. Pamiętajmy, że mamy tylko jeden tego typu fungicyd, więc stosujmy go rozsądnie, aby uniknąć wywołania odporności. Po pierwsze, trzeba się zastanowić czy w każdym przypadku użycie Topsinu M 500 SC jest rzeczywiście niezbędne. Nie można po niego sięgać w tym samym sezonie do opryskiwania po gradzie oraz do zabiegu przeciwko gorzkiej zgniliźnie, jeżeli nie występuje bardzo silne zagrożenie. Musimy wybrać, który z tych czynników jest w danym sadzie oraz sezonie największym zagrożeniem. Jeżeli mamy odmiany bardzo wrażliwe na choroby kory i drewna, starajmy się ciąć drzewa podczas suchej pogody i zasmarować duże rany. Opryskiwanie Topsinem M 500 SC zostawmy sobie wtedy na wypadek gradu, a dopiero jeżeli go nie będzie – przeciwko gorzkiej zgniliźnie. Najbardziej groźny jest moim zdaniem grad (duża liczba możliwych infekcji) i na tę okazję powinniśmy sobie zarezerwować Topsin M 500 SC. Jeżeli warunki pogodowe jesienią sprzyjają chorobom przechowalniczym, zróbmy może dwa zabiegi innym zarejestrowanym do tego celu fungicydem, aby jednak trzymać Topsin M 500 SC w ostateczności, jako preparat najbardziej skuteczny.

Czy jeżeli mamy w sadzie potwierdzoną odporność Topsinu M 500 SC na gorzką zgniliznę, nic już nie możemy zrobić?

B.I.: Nie stosujmy go wtedy przeciwko gorzkiej zgniliźnie jabłek. Możemy go jednak z powodzeniem wykorzystywać do ochrony drzew przed innymi sprawcami chorób kory i drewna - do zamalowywania ran wiosną czy do opryskiwania po gradzie.

Kiedy stosować fungicyd, aby nie mieć problemów z jego pozostałościami w owocach?

B.I.: Jeżeli zastosujemy go poprawnie, na 14 dni przed zbiorem owoców, nie powinno być problemów z pozostałościami na poziomie dopuszczalnym przepisami unijnymi, a tym samym zbytem jabłek w kraju i na rynkach innych niż Federacja Rosyjska.

Trochę inaczej jest, gdy planujemy owoce eksportować do tego ostatniego kraju, którego ustawodawstwo na razie nie dopuszcza obecności karbendazymu w jabłkach. Powstaje on w owocach w wyniku przemian tiofanatu metylu, który jest substancją aktywną Topsinu M 500 SC. W takim przypadku, trzeba stworzyć program ochrony pod ten konkretny rynek. Według mnie, na pewno nie będzie problemów z zastosowaniem Topsinu M 500 SC do czasu kwitnienia drzew.

Rozmowę przeprowadził Wojciech Górka
 
 
.